niedziela, 22 maja 2016
wtorek, 10 maja 2016
Młocka, młocka... do północka :)
Leci baba do stodoły,
bez spódnicy, o mój Boże,
a dziad za nią prawie goły,
pewnie będą... młócić zboże.
Skwar w stodole jest
straszliwy,
więc stąd braki w garderobie;
a dziad zbytnio nierychliwy,
lecz cep łapie w dłonie obie.
I miarowo nim tarmosi,
coraz prędzej w dół i w górę,
baba zaś go grzecznie prosi,
zostaw to i chodź na furę.
Zboże przecie to nie zając,
nie ucieknie ze stodoły,
dziad się nie zastanawiając,
hyc na górę... całkiem goły.
Nie dał się dziad długo
prosić,
bo już późno, ciemna nocka,
teraz baba cep tarmosi,
ale to już inna młocka.
piątek, 6 maja 2016
Ciężkie hobby :)
A pewien kowal ze wsi pod Płońskiem,
prócz końskich podków miał zdrowie końskie,
dlatego w swym wolnym czasie,
przy piwku, gdzieś na tarasie,
rzeźbił ze stali kolumny jońskie.
wtorek, 3 maja 2016
NFZ tego nie refunduje :)
Pielęgniarka ze szpitala w Lesznie,
nocny dyżur spędzała zbyt grzesznie,
myślą grzesząc oraz mową,
i uczynkiem... daję słowo,
z tym spod szóstki - nawet, gdy był we śnie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)